środa, 25 czerwca 2014

Rozdział 2

     -Wstałam- kurwa znowu szara, monotonna nic nie warta rzeczywistość. Jeszcze ta  pinda Eleanor zajęła mi łazienkę.
     -Słońce jeszcze 5 minut i wychodzę- odpowiedziała głosem jak skowronek.
     -Świetnie- wymamrotałam pod nosem z moim jak zwykle nie do życia humorem.
  Po mojej porannej toalecie pobiegłam szybko na przystanek autobusowy, gdyż przez moją wspaniałą współlokatorkę byłam spóźniona. Zaczęłam myśleć o mojej przeszłości - kurczę znowu to robię- powiedziałam sama do siebie przechodząc przez jezdnię, nie rozglądając się.
     -Uważaj kurwa jak chodzisz łajzo!- usłyszałam lekko zachrypnięty, gruby głos mężczyzny, który siedział na zielonym ścigaczu.
     -Uważaj jak jeździsz pacanie!- krzyknęłam. Kurwa co za debil. Jestem już spóźniona.   Wbiegłam po schodach, do sali .- Siadłam najbliższym siedzeniu koło mnie.
    -Panno Czaja jakieś przepraszam albo coś?!- Był nieźle wkurwiony, już podpadłam mu. Wszyscy studenci przypatrywali się mi. Cała sala była skierowana do mnie. Wszyscy zaczeli szeptać.
      -Przepraszam panie profesorze.-bąkłam.
       -Cisza, wracamy do naszego dzisiejszego tematu.- Pokręcił głową z niezadowoleniem i dalej powrócił do swojego zagadnięcia ,, Czym jest socjologia?" Nuda. Myślałam ze tam zasnę... Powieki kleiły mi się jak nigdy..to przez tą cizie pizie która nawijała pół nocy ze swoim chłopakiem. Po długich i mozolnych 4 godzinach wreszcie mogłam wrócić do mieszkania.
      -Hejj- usłyszałam zza pleców piskliwy głos, jakby podobny do Eleanor
      -Cześć- nie myliłam się to znów ona... kurwa czy nie może dać mi choć chwili spokoju..
      -Jak po zajęciach, były bardzo ekscytujące, przystojny ten nasz profesor hihihihi
      -Taa- kawał starego i nudnego gbura- pomyślałam
      -Nie zdążyłam Cię zapytać, wczoraj byłaś nieźle wyczerpana po podróży. Skąd jesteś, bo napewno nie z Wielkiej Brytanii sądząc po twoim akcencie. Dobrze myślę?- powiedziała z nutką ciekawości.
      -Tak, z Polski.- wymamrotałam.
      - Co z Polski ?! Czemu aż tak daleko wybrałaś się na studia? Nie ma studiów w Polsce?-
      - Ohh są.
      -To dlaczego wybrałaś Anglię ?
      -Wybacz, ale to jest nie  twoja sprawa więc się odpierdol, ok?-  Zatkało ją. Chyba  chce mnie wyjebać z akademika, coś mi się wydaje.. nie będzie tak łatwo ciziu piziu.  Założyłam słuchawki, włączyłam piosenkę Ed'a Sheeran'a - I see fire. To jest jedyna piosenka jaka mnie tak bardzo uspokaja. Drzemłam się. Gdy otworzyłam oczy cizia obciskiwała się z jakimś kolesiem, pewnie z tym co wczoraj gadała. Nagle menel zaczął ją lizać po szyi, Ona jęknęła. Włożył ręke pod jej bluzke. Jak nie zareaguję będę światkiem ostrego bzykania. Wogóle nie zwracają na mnie uwagi. Czy oni są chorzy? I to tak przy mnie. Nagle koleś  posunął się o wiele dalej jego ręka powędrowała do jej kobiecości. A ona śmiała się na głos jak głupia. To już za wiele! Nie chcę być świadkiem jak się bzykają. O nie.
      - Hmn hm n hmn- odchrząknęłam. Popatrzyli na mnie przestraszeni jakby ducha zobaczyli. A myślałam że taka straszna nie jestem. Może to i lepiej?. Gwałtownie wstali na równe nogi jakby nic przed chwilą nie zaszło a to było pięć sekund temu.
     -Nikola to jest mój chłopak Louis.- Szczerzył się jakby wyszedłby dopiero co z wariatkowa na przepustkę.
     - A wy co? Nie macie w sobie wstydu żeby tak przy kimś?- Wciąż byłam oburzona tą sytuacją.
     - A ty co? Na pewno oglądasz porno codziennie więc nie udawaj takiej cnotki. - Powiedział cwaniackim uśmieszkiem.
    -Debil!
    -Debilka!
    -Nie odgapiaj !
    -Haha, bo co mi zrobisz?!- Psychol, głupi jeden niech wypierdala się leczyć a nie pogarsza tylko swoją sytuację.
     -Halo! Przestańcie! Dość! Zachowujecie się jak jakieś rozpuszczone dzieciaki, gorzej niż rozpuszczone bachory!- Odezwała się frustrowana Eleanor tą całą sytuacją. A ten dalej suszył zęby.
     -Przeproś ją!- Rozkazała Eleanor. W sumie ta cała sytuacja mnie rozbawiła.
     -Dlaczego ja? Ona zaczęła!- W jego głosie było słychać nutkę złości. Miał na sobie jeansy opinające- szczerze? Nie wyglądał w tym korzystnie, biała bluzka w niebieskie paski. No i oczywiście białe krótkie converse. O których ja, mogłam tylko pomarzyć na ten czas.
     -Tak ty! Ona ma racje nie powinniśmy tak się pieścić przy kimś. Tak samo ja nie lubię ja ktoś to robi  z kimś. Ale jak ktoś mi robi dobrze to lubię- zaśmiała się z chłoptasiem z tym Louisem czy jak mu tam było.
      -Dobra skończmy temat.. - wymamrotałam.  Już nie chcę słuchać czego lubi a czego nie. Wybacz cizia pizia ale nie potrzebna mi ta wiedza.
      -My idziemy się przejść, paa skarbieee!- Powiedziała szczęśliwa.
      -Pa cnotko! - bąknął z szyderczym uśmiechem. Wyszli. Cisza.Wreszcie, odetchnęłam z wielką ulgą. Ubrałam getry popielate, kurtkę przeciw deszczową gdyż Londyńska pogoda to we mnie bezczelnie wymusiła oraz białe adidasy. Zamknełam drzwi kluczykiem. Studentów aż się roiło w korytarzu. Och tak świeże powietrze to jest to czego człowiek według mnie powinien najbardziej pragnąć. Zaczęłam biegnąć. Ten sport najbardziej mi odpowiada ponieważ nic innego nie umiem. Nigdy nie miałam 5 z WF. Zobaczyłam że tu w Londynie nikt nie patrzy, nie mierzy przechodzącego swoim upierdliwym wzrokiem. Biegnąc napotkałam się już z różnymi kulturami. Na co się gapiłam jak zahipnotyzowana. Ja....jedyna chyba w całym Londynie. U nas w Polsce zaraz by skomentowali czyiś ubiór, kulturę. Prosto w twarz, albo w najlepszym wypadku za plecami. Druga rzecz która przykuła moja uwagę to autobus. Tak autobus. U nas się pchają jak nie wiem co, żeby zająć sobie dobre miejsce, aby w ogóle sobie siąść. A tu? Elegancko w kolejce się ustawią. Zatrzymałam się, by odpocząć.. w końcu to jakiś tam jest wysiłek. Usiadłam na wolnej ławce. Kątem oka zobaczyłam że ktoś mi się niezmiernie przygląda jakiś chłopak jakby chciałby mnie  przepalić swoim wzrokiem na wylot. Nie patrzyłam się, źle się czuję jak spotykam się z wzrokiem czyimś. Usłyszałam zbliżające kroki. Jego ciało spoczneło koło mnie..



No troszkę dłuższy ten rozdział  niż wcześniejszy :) 
Opinie pozostawiam wam :):)

1 komentarz: